Autorka

Ekhem... Rozumiem, że to ta scena, w której powinnam się przedstawić, tak?  O mamciu, mam tremę. Nie jestem zbyt dobra w opisywaniu siebie,  trzeba w końcu zaprezentować się tak, żeby zainteresować sobą jakoś drugą osobę, a zarazem uważać, żeby za bardzo nie wyidealizować swojego wyglądu i charakteru. Nie umiem tak!   To zbyt złożony proces!  Ale skoro już otworzyłeś tę zakładkę, Drogi Czytelniku, to lipa byłaby, gdybym Cię teraz odesłała z kwitkiem, nie?  No nic, mówi się trudno, raz kozie death. 
 No to tak: hej, jestem Kruczek. Prawdą jest jednak, że, jak już się pewnie domyśliłeś, Drogi Czytelniku, to nie tak mnie rodzice nazwali. Z racji tego, iż przy wyborze mojego imienia nie wykazali się aż taką kreatywnością, stanęło na tym, że nazywam się po prostu Agata. Urodziłam się w '97 roku, jestem zodiakalnym wodnikiem. Od wakacji 2013r.  mieszkam w Warszawie, przede mną pełna przygód, tęczy i jednorożców kariera studencka.
 Moim wyglądem nie warto się interesować. Waha się on od przeciętnego do poniżej przeciętnego (zależy od dnia). Jedynymi moimi atutami jest wzrost (167 cm), szczupła sylwetka, wcięcie w talii i długie nogi. Reszta mi się już nie podoba. Nie podobają mi się moje piwne oczy bez wyrazu i to, że bez szkieł kontaktowych jestem ślepa jak kret,  nie podobają mi się moje jasnobrązowe/ciemnoblond (nikt nie zna prawdy) włosy które albo są całkowicie oklapnięte, albo przypominają stóg siana. Ogólnie hejtuję całe moje ciało od pasa w górę, bo tak.
 O, teraz to się dopiero zaczną schody! Charakter! Szczerze mówiąc, to mam 73629649237 różnych osobowości i sama już nie wiem, która to ta prawdziwa. Może żadna, a może wszystkie. Wszystko zależy od tego, z kim mam aktualnie do czynienia i jaki mam humor. Dla jednych potrafię być miła, grzeczna i pomocna, dla drugich nieprzyjemna,oschła i złośliwa. Gdy mam dobry dzień, śmieję się sama z siebie, gadam głupoty i wprost emanuję pozytywną energia, gdy zły - radziłabym zachować bezpieczną odległość 10 m. Z w-f'u jestem kiepska, więc w zasadzie każdemu powinno się udać przede mną zwiać. No chyba, że to będzie BARDZO zły dzień. Warto też wspomnieć, że niemal zawsze na początku nowej znajomości - jestem strasznie nieśmiała.  Mogę się wtedy wydawać sztywna i nudna. Za to wśród swoich - jestem duszą towarzystwa.
 Przy okazji, jestem forever alone, niepoprawną romantyczką. 
 Od kilku lat interesuję się kulturą japońską. Brzmi to bardzo mądrze i ambitnie, ale w rzeczywistości, moje nieopisane lenistwo, sprawiło, że ograniczyłam się tylko do nałogowego oglądania anime i czytania mang. Nie, no dobra - niektórymi aspektami samej kultury też się interesuję. Weźmy na przykład moją nieskończoną miłość do japońskiej muzyki. Wielbię m.in. Girls Dead Monster, Kalafinę, Kanon Wakeshimę, Kokię, Miyaviego, Nano, The Gazette, Vin'a i oczywiście ONE OK ROCK! (Jakby co, uwielbiam też angielską i amerykańską muzykę [LP forever <3]) Czasem lubię też poczytać ciekawostki dotyczące japońskiej kuchni, tradycji, folklorze i różne takie.  A, no i sumie od października 2014 uczę się języka japońskiego, także może trochę przesadziłam z tym nieopisanym lenistwem.
 Poza tym, podziwianie tych wszystkich bishów, czy to w anime, czy w mangach, sprawiło, że sama zapragnęłam tworzyć swoje własne postacie. Wzięłam się, więc za rysowanie. Jestem naprawdę beznadziejna, ale staram się iść do przodu. 
 I tak... Na tą chwilę nie przychodzi mi do głowy już nic mądrego. Wydaje mi się, że jeżeli będziesz chciał, Drogi Czytelniku, to i tak poznasz mnie "w praniu". W końcu przy każdym nowym rozdziale, będę pewnie przynudzać swoimi wywodami, czy czymś takim. A jeśli to Ci nie wystarcza, chętnie pogadam z Tobą, poza moim blogiem. Póki co zapraszam na gg: 42364765 Do napisania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy